Publiczne Gimnazjum w Przysusze
Witamy!



Nasza szkoła



Poezja





BURZA

Na świat otwarte okno w mym pokoju było.
Na zewnątrz piękny poranek
Po nocy się już rozjaśniło.
Na zimnym parapecie, owinięta kocem siedziałam.
Taka mała, bezpieczna...
Gdy nagle huk usłyszałam.

Czy to burza mój spokój zakłóca?- pomyślałam
Z parapetu zeszłam
Schować się próbowałam.
Swój strach przed burzą bardzo dobrze znałam.

Zanim przestraszona usiadłam na podłodze
Wyłączyłam wszystko z gniazdka - może coś to pomoże.

Chociaż w to wątpiłam
Siłę burzy znałam.
A ja w porównaniu do niej taka maleńka
Wygrać z nią nie próbowałam.

Serce waliło mi jak oszalałe.
Przez cały czas myślałam, co będzie teraz, co będzie dalej...
Huk ponownie dość blisko usłyszałam
Drzewo niedaleko leży..
Coraz bardziej się bałam.
Do nikogo pójść nie mogłam, w domu sama zostałam.

Niebo czarne, ale czasem błyskawica je przecinała.
Powoli nikło, cichło to wszystko.
Grzmoty było słychać już w oddali.
A ja pod kocem schowana, wystraszona, zdenerwowana
Czekałam, aż daleko na wzgórza,
Odejdzie ta burza.

Stokrotka;)




Wspomnienia

Minęły już dwa lata
Tak jak mała łata
Zajmuje niewielką część pamięci
To z takiej niechęci

Nie mogę zapomnieć tego co było
Pięknie się wszystko spełniło
Nasze wspólne marzenia i plany
Spełniły się mój kochany

Za to dziękuję teraz Bogu
I stoję na tym rogu
Gdzie Cię ostatni raz widziałam
I zapamiętałam.

Paulina Seta




Życie

Życie jest piękne,
Do czasu.
Życie jest bajką,
Od razu.
Jednak to tylko do czasu,
Kiedy przyjdzie śmierć od razu.
Każdego zabiera do nieba,
Jak okruszynę chleba.
Zostawia dom i rodzinę,
Nawet swą małą dziecinę.
Nie patrzy na ich potrzeby,
Tylko urządza pogrzeby.

Paulina Seta



Kochany przyjaciel

Długa droga,
pierwsze po lewo.
To duże drzewo,
gdzie upadł i już nie wstał,
bo narkotyki przedawkował.
Mój najlepszy przyjaciel,
czy to musiał być on?
Niebo było czarne ze wszystkich stron.
Coś musiało być nie tak,
a to był jakiś znak.
W końcu to zrobił
i ostatnim buchem się dobił.
Był uzależniony
i przyszłości pozbawiony.
Czemu go nie uratowałam?
Przecież tak bardzo chciałam.
Przez jakieś świństwo leży w grobie
i nie poleca tego Tobie.
A przecież wierzył w Boga,
lecz spotkała go trwoga
Kochał wszystkich dookoła,
nawet największego wroga.
Był spoko,
każdemu puszczał oko.
Tylko to uzależnienie.
Każdego zdziwienie
Aleja siedem,
grób numer jeden.

A. Wiórkiewicz





Samo zło


Ciemna godzina,
myśli głupie,
tajemnicze.
Wciąż ten sam strach.
Szumy,
świsty,
czy ten świat jest rzeczywisty?
Widzę cienie,
mam jedno marzenie.
Chcę stąd uciec,
nie chcę się bać.
Chcę żyć,
chcę być sobą,
tą samą co wcześniej osobą.
Chwila ciszy,
Znów się zaczyna.
Co mam ze sobą zrobić?
Chcę kogoś pobić!
Już jestem inna,
choć taka niewinna.
To coś mnie dręczy,
prześladuje i w duszy kuje.
Zmienia mnie na gorszą.
Chowam się w kącie,
nikt mnie nie widzi
i nie zobaczy.
Jestem sama, samotna.
Pojawia się pierwsza kropla,
Druga.
Jej droga jest długa.
W końcu spada,
znika.
Znów zostaję sama,
w cierpieniu, bólu,
samotności i bez miłości.

Aleksandra Wiórkiewicz





Przegrana

Ciemno,
w domu wszyscy śpią,
A ona leży i myśli.
Życie jest pełne niespodzianek,
ale, czy warto śnić?
Wstaje,
idzie do łazienki,
otwiera półkę.
Bierze do ręki drewnianą szkatułkę.
Wyjmuje z niej dwie rzeczy.
Żyletkę i proszki,
Ich smak jest gorzki,
ale połyka
i powoli oczy zamyka.
Wybija godzina pobudki.
Cios w serce był krótki.
Siostra do niej podchodzi.
Szarpie,
drapie,
Ona nie słyszy
i już się nie obudzi.
Jest zimna i biała,
kochana siostra,
teraz by własne serce jej oddała.
Woła:
proszę wróć,
wszystko naprawię,
tylko się obudź!
Ale to już koniec.
Czas się pożegnać
i na do widzenia przeżegnać.
Ubrali ją jak zawsze chciała.
Biała,
długa sukienka,
którą na rysunkach miała.
A to wszystko przez matki głupie zachowanie
i z domu wyrzucanie.
Była załamana,
samotna.
Czuła się jak sierota,
tylko u znajomych znajdowała
kroplę szacunku.
Udawała twardą,
ale przegrała ostatnią kartę.
Teraz już jest spokojna.
Będzie sobie leżała
i czuwała
nad wszystkimi,
których bardzo kochała.


A. Wiórkiewicz




***


Kochana mamo,
Czy czujesz to samo?
Pamiętam jak leżałaś,
Wszyscy mówili,że spałaś.
Kazali mi wyjść
i za godzinę przyjść.
Przyjechało pogotowie
mieli pomóc Tobie.
Ale było już za późno,
w domu zrobiło się luźno.
Czemu tak się stało?
W ten dzień tak bardzo lało.
Okropnie się bałam,
po nocach nie spałam.
Widziałam Cię w każdym śnie,
wołałaś mnie.
Szłam za głosem,
Czułam Twój zapach nosem.
Nagle się obudziłam,
bardzo się tym trudziłam.
Proszę Cię wróć!
Wstań i się obudź!
Chcę móc Cie znowu przytulić,
Twym ciałem się otulić.
Twoje zdjęcie w portfelu noszę,
Mamo proszę!
Choć te słowa są skromne,
to nigdy Cie nie zapomnę.


Aleksandra Wiórkiewicz





Mały Książę w ogrodzie pełnym róż

Ziarno pędy swe puściło,
W kilka dni już pąk zrodziło.
Wyrósł kwiat, a w płatkach róża,
Obrodziła piękna, duża.
Mały Książę widząc różę,
I wspaniały w jej naturze
Wygląd, który podziw budzi.
Róża zbytnio się nie trudzi.
Ładna była nie zaprzeczę,
Lecz myślała wciąż o sobie.
Co kto inny o niej rzecze,
Nie mieściło jej się w głowie.
Mimo kłamstwa i głupoty,
Mały Książę kwiat oswoił.
Dusił w sobie gniew do róży,
W końcu, w całej tej podróży,
Spotkał lisa, który rzecze:
-Oswoiłeś kwiat ten przecież,
Więc nie możesz go zostawić,
Bo choć w sobie zadufana,
To jej serce się rozkrwawi,
Pozostanie wielka rana....

Kurczak









Prawa autorskie © Publiczne Gimnazjum w Przysusze Wszystkie prawa zastrzeżone.

Opublikowane: 2010-05-10 (1000 odsłon)

[ Wróć ]
PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. This is free software, and you may redistribute it under the GPL.
PHP-Nuke comes with absolutely no warranty, for details, see the license.
Powered by TURBO NUKE PL

Tworzenie strony: 0.04 sekund